W filmie "Detektyw w szpilkach" jeszcze wygląda normalnie, natomiast w "Bluesie tajniaków" coś
dziwnego stało się z jej twarzą. Wygląda to jak nieudana operacja plastyczna nosa który nagle stał się
nieproporcjonalny w stosunku to reszty twarzy (zwłaszcza ust) i strasznie ją oszpecił + dodał lat. Widać
to doskonale w Galerii zdjęć. Początkowo myślałem że może już wtedy zaczęła tyć, ale w filmie nadal
ma świetną figure.
Właśnie dokopałem się do wywiadu którego udzielała przy okazji premiery „Bluesa Tajniaków”. Na planie „V.I Warshawski” złamała nie tylko nos ale również szczękę, o czym nie wiedziała aż do zakonecznia zdjęć. Z planu „V.I....” niemal od razu pojechała na plan kolejnego filmu - „Domek z kart” i tam zaczęła czuć silne bóle. Okazało się ze powstał ropień i w czasie zdjęć cierpiała na straszne bóle głowy i szczęki. Dochodziła do siebie przez rok. Tak jak napisał założyciel tematu w „Bluesie...” ma super figurę (w ramach przygotowań schudła 30 funtów i brała lekcje sztuk walki) ale twarz zupełnie innej osoby. Wcześniej miała ładny, zadarty nosek a po wypadku wyglądała jakby po twarzy przejechał jej walec. Aż dziwne że chirurg nie dał rady zrobić tego lepiej.
Niestety choruje na rzs*reumatoidalne zapalenie stawow* mnóstwo przyjmowania sterydów i stąd ta zmiana....sama na to choruję i wiem, że tak właśnie może zmienić się ciało. ...
Pierwsze słyszę żeby sterydy zawierały kalorie. Na jej chorobę jedynym lekarstwem jest MŻ - Mniej żreć.
nie wiesz, to się nie wypowiadaj...moja koleżanka musiała przez podobną chorobę przyjmować silne sterydy i była niczym napuchnięta nienaturalnie przez długi czas (co też zmieniło mocno jej wygląd), a prowadzi się zdrowo i je niewiele; także chyba argumentów zabrakło, za to u Ciebie pewnie kompleksów sporo?
Poczytaj o reakcjach ubocznych stosowania sterydów, np o zatrzymywaniu wody i odkładaniu tkanki tłuszczowej. Możesz głodować, a i tak będzie ciało spuchnięte. Jak można być tak okrutnym. Ja wiem, że na lekcje biologii było pod górkę, mechanizm działania leków nie musi być Ci znany (aczkolwiek o hormonach nadnerczy uczą w szkole!) ale jest internet. Trochę empatii ignorancie.